Ten tydzień przyniósł szereg zmian dotyczących umowy handlowej między Unią Europejską a krajami Mercosuru. W poniedziałek Parlament Europejski z pewnymi poprawkami poparł rozporządzenie wdrażające dwustronną klauzulę ochronną, która ma lepiej chronić interesy europejskich rolników. Jednak, jak poinformował resort rolnictwa, część propozycji została ponownie zmieniona w trakcie negocjacji trójstronnych z innymi instytucjami UE. Presja na zakończenie prac rośnie, a wraz z nią nasilają się głosy sprzeciwu. W czwartek 18 grudnia 10 tys. rolników protestowało na ulicach Brukseli m.in. przeciwko tej umowie.
– Jeśli chodzi o klauzule ochronne, to miałem ogromne nadzieje, że one realnie poprawią los rolników. Niestety jest to iluzja i fikcja, ponieważ one mają tylko uspokajać sumienia osób, które biorą odpowiedzialność za likwidację europejskiego rolnictwa, a w niewielkim stopniu poprawiają tę sytuację – mówi agencji Newseria Waldemar Buda, poseł do Parlamentu Europejskiego z Prawa i Sprawiedliwości, który głosował w PE przeciwko rozporządzeniu, uznając klauzule za niewystarczające.
W październiku 2025 roku Komisja Europejska przedstawiła propozycję rozporządzenia w sprawie postępowań ochronnych w imporcie towarów rolnych z Mercosuru, czyli z Argentyny, Brazylii, Paragwaju i Urugwaju. Określa ono, w jaki sposób UE może tymczasowo zawiesić preferencje taryfowe w odniesieniu do importu niektórych produktów rolnych uznawanych za wrażliwe (takich jak drób lub wołowina), jeśli uzna, że import ten szkodzi unijnym producentom. Na etapie prac Parlamentu Europejskiego europosłowie próbowali wzmocnić instrumenty ochronne, proponując swoje poprawki. 16 grudnia PE opowiedział się m.in. za tym, by KE wszczynała procedury uruchamiania środków ochronnych w przypadku wzrostu importu wrażliwych produktów rolnych o średnio 5 proc. w ciągu trzech lat (w porównaniu z 10 proc. r/r w propozycji Komisji) lub w przypadku spadku cen danego produktu o 5 proc. Poza tym poprawki zakładały także kwartalne raportowanie sytuacji rynkowej, skrócenie postępowań ochronnych oraz wprowadzenie większego automatyzmu działań Komisji Europejskiej.
– Kluczowe poprawki dotyczące klauzul bezpieczeństwa i skutecznej ochrony polskich rolników znalazły większość w Parlamencie Europejskim – mówił we wtorek po głosowaniu Krzysztof Hetman, poseł do Parlamentu Europejskiego z Polskiego Stronnictwa Ludowego. – Parlament Europejski przyjął wezwanie, aby brazylijski czy argentyński rolnik, który chce produkować na rynek unijny, musiał to robić na tych samych zasadach i warunkach, które obowiązują polskiego i europejskiego rolnika.
PE przyjął poprawkę obejmującą mechanizm wzajemności. Na jego mocy Komisja Europejska mogłaby przyjmować środki ochronne w przypadku, gdy istnieją wiarygodne dowody na to, że import objęty preferencjami taryfowymi nie spełnia równoważnych wymogów w zakresie m.in. ochrony środowiska, dobrostanu zwierząt czy bezpieczeństwa żywności, które mają zastosowanie do producentów w Unii Europejskiej.
Dwa dni później w ramach negocjacji w trilogu część poprawek ponownie zmieniono. Zgodnie z wypracowanym kompromisem Komisja Europejska będzie mogła rozpocząć postępowanie ochronne w przypadku nie 5-proc., tylko 8-proc. wzrostu importu z Mercosuru lub 8-proc. spadku ceny w imporcie danego produktu w porównaniu ze średnią z ostatnich trzech lat. Jednocześnie utrzymano uznaniowy charakter decyzji Komisji Europejskiej, a także kompromisowy zapis dotyczący monitorowania importu – raporty mają być przedstawiane „co najmniej co sześć miesięcy”, a nie co trzy miesiące, jak proponowali europosłowie. PE w trilogu zrezygnował m.in. z zapisów dotyczących automatycznego wprowadzania środków ochronnych oraz skrócenia terminów zakończenia postępowań.
Jak podkreśliła w komunikacie Rada UE, Komisja ma stale i proaktywnie monitorować import zidentyfikowanych produktów wrażliwych i co najmniej raz na sześć miesięcy składać Parlamentowi i Radzie sprawozdania dotyczące rozwoju rynku i ryzyka szkody dla producentów unijnych.
– Niestety mam bardzo złe doświadczenia z takimi zapisami podczas kryzysu związanego z napływem żywności z Ukrainy. One tak samo były zapisane i skończyło się to zalewem, więc nie były skuteczne. Czy zadziałają dzisiaj w przypadku importu z Ameryki Południowej, dużo większej, z dużo większym potencjałem produkcyjnym – mam ogromne wątpliwości – mówi Waldemar Buda.
Negocjacjom wokół umowy UE–Mercosur towarzyszą silne głosy sprzeciwu ze strony środowisk rolniczych. W czwartek w Brukseli demonstrowało ok. 10 tys. rolników ze wszystkich 27 państw członkowskich Unii Europejskiej – wynika z informacji organizacji Copa-Cogeca. Jednym z głównych postulatów protestu był sprzeciw wobec umów handlowych, które – zdaniem organizacji rolniczych – nie zapewniają skutecznej ochrony unijnych standardów produkcji i najwrażliwszych sektorów rolnictwa.
– Od rolników nie słyszałem głosu żadnego optymizmu. Wszyscy, którzy to analizują na chłodno, poza jakąkolwiek polityką, uważają, że klauzule są niewystarczające. Nie znam takich, którzy byliby uspokojeni – mówi polityk PiS. – Te klauzule nie poprawiają niczego, nie dają żadnych gwarancji rolnikom, proszę nie wierzyć w jakiekolwiek ich uspokajanie. Ja nie brałbym na siebie odpowiedzialności, żeby rolnikom powiedzieć: „Jest OK”, bo nie jest.
Jak przypomina resort rolnictwa, umowa UE–Mercosur procedowana jest w formie dwóch instrumentów prawnych: umowy przejściowej w sprawach handlu oraz właściwej umowy o partnerstwie. Rozporządzenie dotyczące klauzul ochronnych ma mieć zastosowanie do obu dokumentów. Do wejścia w życie umowy przejściowej wystarczy zgoda Rady UE w trybie większości kwalifikowanej oraz zgoda Parlamentu Europejskiego. Do zbudowania mniejszości blokującej niezbędny byłby sprzeciw Polski, Francji, Włoch oraz co najmniej jednego dodatkowego państwa członkowskiego.
Komisja Europejska dąży do przyjęcia umowy przejściowej jak najszybciej, a jej podpisanie było wstępnie zaplanowane na 20 grudnia podczas wizyty Ursuli von der Leyen w Brazylii. Kluczowe ma być głosowanie na forum COREPER, czyli w Komitecie Stałych Przedstawicieli państw członkowskich UE 19 grudnia.
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi podkreśla, że Polska – podobnie jak Francja i Włochy – potwierdza sprzeciw wobec umowy z krajami Mercosuru w obecnym kształcie i gotowość wspólnego działania w ramach koalicji blokującej.
Waldemar Buda zwraca także uwagę na ryzyka o charakterze strategicznym, związane z uzależnieniem Unii Europejskiej od importu z odległych kierunków.
– Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której dochodzi do konfliktu globalnego i Rosja blokuje szlak handlowy 10 tys. km, bo tyle nas dzieli od Brazylii, i zatrzymujemy soję do produkcji paszy w całej Unii Europejskiej. To grozi dramatycznymi konsekwencjami – mówi polityk PiS. – Co zrobiła na Ukrainie? Pierwszy krok to zablokowanie Morza Czarnego dla odpływu zboża ukraińskiego, czyli uderzenie gospodarcze. Dokładnie tak samo zrobi z Europą. Kto więc stoi za tym porozumieniem, bierze pełną odpowiedzialność za przyszłe gigantyczne problemy.